Wojciech Siłka

Wojciech Siłka urodził się 13.08.1932 we Lwowie. Był synem Bolesława Siłki, docenta Politechniki Lwowskiej.

Dyplom mgr inż. uzyskał na Wydziale Mechanicznym Energetycznym Politechniki Śląskiej, gdzie rozpoczął pracę naukową i w roku 1966 obronił pracę doktorską. Od roku 1968 rozpoczął pracę na Wydziale Mechanicznym Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Opolu, gdzie organizował Zespół Eksploatacji Pojazdów Samochodowych. Po licznych reorganizacjach w 2005 powstała Katedra Pojazdów Drogowych i Rolniczych. Wszystkimi tymi jednostkami kierował ich twórca dr hab. inż. Wojciech Siłka.

Profesor W. Siłka opracował 16 publikacji książkowych w tym 7 skryptów z teorii samochodu oraz podręcznik "Energochłonność ruchu samochodu". Był niekwestionowanym autorytetem z dziedziny teorii ruchu samochodu. Wypromował łącznie 255 inżynierów i magistrów inżynierów oraz doprowadził 6 swoich podopiecznych do stopnia naukowego doktora nauk technicznych.

Już w wieku 26 lat został jachtowym kapitanem żeglugi wielkiej. Jego wspomnienie z rejsów można przeczytać tutaj:

Zygmunt Biernacik wspomina Wojciecha Siłkę:

Zmarł (24 czerwca 2020 r.) nasz kolega, kapitan Wojciech Siłka, współautor (ze Stanisławem Skoczeniem) bardzo dobrego podręcznika "Astronawigacja żeglarska".

Będąc instruktorem żeglarstwa od 1958 roku uczył mnie i wielu innych żeglowania, nawigacji i astronawigacji.

Był członkiem Akademickiej Rady Żeglarskiej w ZG AZS (chyba to tak się nazywało) oraz pracował w Komisji Szkolenia PZŻ. Egzaminował na wszystkie stopnie żeglarskie.

Jako instruktor żeglarstwa na obozach żeglarskich był wymagający, dlatego śpiewano o nim piosenkę, w której były mniej więcej takie słowa "Jak tutaj przyjdzie instruktor Siłka, to mu przywiążemy ręce do tyłka".

Myślę, późniejsi kapitanowie - Ja, Andrzej Gałażewski, Andrzej Szlemiński, Janusz Kurbiel, Wojtek Ozgowicz otrzymaliśmy od Niego solidną porcję wiedzy.

Później ja byłem kapitanem Pogorii a on był oficerem , a nawet zastępcą kapitana. Wg jego słów ja byłem kapitanem odpowiedzialnym a on był kapitanem nieodpowiedzialnym. Na Pogorii, w sztormie, uderzył się w głowę schodząc po trapie i wskutek lokalnego wylewu miał mocne sińce wokół oczu. Na pytanie kogoś z brzegu co się stało, odpowiedział, że kapitan go pouczył jak należy pełnić obowiązki oficera.

Dobrze nam się żeglowało.

Był współwłaścicielem (za komuny, w latach 1960!) pełnomorskiego jachtu Vega typu Agat konstrukcji Jerzego Milewskiego (to był taki skośnodenny sklejkowy Ametyst, omówiony szczegółowo w książce Milewskiego "Projektowanie i budowa jachtów żaglowych") na którym żeglarze AZS odbywali rejsy morskie,gdy jacht Joseph Conrad był w długotrwałym remoncie.

Był członkiem załogi słynnego rejsu do Narviku na Generale Zaruskim i Zewie Morza zaraz po "odwilży" w 1957 r. W latach 1960 prowadził rejsy, jak na tamte czasy, wyczynowe - do Francji, do Haparandy,

Na spotkaniach klubowych był duszą towarzystwa bawiąc dowcipnymi opowieściami.

Rozpoczął tradycję Świętego Mikołaja na przystani na Dzierżnie, będąc pierwszym Świętym MIkołajem. Dzięki niemu na początku grudnia przystań była tłumnie odwiedzana, bo dzięki osobowości św Mikołaja święto było niezmiernie atrakcyjne.

Odszedł nasz kolega który współtworzył JK AZS Śląsk i mający niemały wkład do historii polskiego żeglarstwa.

https://wu.po.opole.pl/odszedl-prof-wojciech-silka/

Zygmunt Biernacik