Kąpiel w pianie

Żeglarze morscy mają zakodowaną w umyśle oszczędność. Każdy po krótkim czasie przyzwyczaja się, i zazwyczaj przestrzega oszczędzania energii elektrycznej i wody. Zwłaszcza wody. Akumulatory można, a nawet trzeba, regularnie doładowywać . Wodę możne uzupełnić tylko w porcie. Im rejs dłuższy, a załoga liczniejsza, tym problemy z wodą większe. W skrajnych przypadkach dochodzi do racjonowania.

W pewnym dłuższym rejsie, prowadzonym przez „Bibka” Pierożka, zaszła potrzeba wprowadzenia pewnych ograniczeń. Pić każdy mógł do woli, ale do celów higienicznych można było zużyć tylko jeden kubek słodkiej wody dziennie na osobę. Wystarczało to w zupełności do umycia zębów. Rano pół kubka i wieczorem pół. Załoga przyjęła ograniczenia ze zrozumieniem i do pewnego czasu nikt nie narzekał. Po kilku dniach pojawił się jednak pewien problem. W rejsie brało udział młode małżeństwo. Pewnego dnia małżonek przedstawił kapitanowi prośbę. Oświadczył, że jego żona „musi” się wykąpać w słodkiej wodzie, wobec czego prosi o pozwolenie na zużycie kilku litrów wody.

Bibek znany był z tego, że równo traktował wszystkich członków załogi. Kobiety na jego jachtach były traktowane tak jak męska część załogi. Bez różnicy pełniły wachty na pokładzie i w kambuzie. Jeżeli dysponowały odpowiednimi kwalifikacjami były oficerami. Miały równe prawa i obowiązki. Ale dla czego któraś miałby zużyć kilka litrów wody więcej od innych?

Kapitan odmówił. Każdemu członkowi załogi przysługuje jeden kubek wody dziennie i z tą ilością musi sobie poradzić.

Młody małżonek posmutniał, usiadł, pomyślał i jak Pomysłowy Dobromir doznał olśnienia. Przecież oboje razem, mają dwa pełne kubki słodkiej wody. Po krótkiej naradzie z żoną, zażyczyli sobie wydania całego, dwuosobowego przydziału wody. Następnie przy pomocy pędzla do golenia namydlił swoją żonę zużywając do tego celu jeden kubek wody. Potem, przy pomocy tegoż pędzla, spłukał pianę ze swojej połowicy zużywając do tego celu zawartość drugiego kubka.

Od opowieści Bibka minęło 36 lat i niestety nie pamiętam już gdzie, na niewielkim jachcie, odbywała się ta kąpiel.

Kapitan Bogumił „Bibek” Pierożek w roku 1979 opowiedział, a wysłuchał, zapamiętał i w roku 2015 spisał Edward Goj.

Uzupełnienie:

W książce Bogumiła Pierożka „Impresje spod żagla” znalazłem opis tego zdarzenia, które miało miejsce na jachcie sy „Witeź” w roku 1959. Tutaj pozostawiam wersję opowieści w takiej formie, jak ją zapamiętałem. Szczegółów dotyczący miejsca oblucji, można się dowiedzieć czytając rozdział „Kąpiel w litrze wody” w/w książki.